Antoś przyszedł w końcu na świat. Po dziewięciu miesiącach noszenia go pod sercem, zobaczyłam swojego syna. Nagle wszelki dyskomfort związany z ciążą i jego narodzinami odszedł w zapomnienie, a on sam był najpiękniejszą rzeczą, jaką kiedykolwiek widziałam. Był tutaj, ze swoim małym noskiem i uroczymi uszkami, a ja chciałam zachować na zawsze tę chwilę w swojej pamięci.
Wspaniały prezent od rodziny
Moja młodsza siostra wiedziała, że jestem zakochana w profesjonalnych zdjęciach maluszków, które młode mamy udostępniały w sieci. Nie miałam jednak głowy do organizacji czegoś takiego dla siebie i Antosia. Niedługo miał przyjść na świat, a po jego narodzinach musiałam w końcu odpocząć. Kiedy jednak do mieszkania, odwiedziła nas i oznajmiła, że ma dla mnie prezent. Okazało się, że znalazła fotograf organizującą sesje noworodkowe w bydgoszczy. Byłam zaskoczona, ale ucieszyłam się. Włączyła mi się jednak nagle czerwona lampka – czy to bezpieczne dla mojego małego dziecka? Siostra, a później też pani fotograf wytłumaczyły mi, że nic mu się nie stanie i jest to usługa, która wykonywana jest z powodzeniem od lat, a rodzice mają cenną pamiątkę. Po tych zapewnieniach uspokoiłam się i naprawdę – było warto. Nie udostępniałam wielu zdjęć w Internecie, bo myślę, że to dosyć intymna sfera życia i mojego syna, i mnie. Dostałam za to album pełen fotografii Antosia, ale i ja się tam pojawiłam. To pamiątka naprawdę bliska mojemu sercu.
Nie wiem, dlaczego bałam się o bezpieczeństwo Antosia podczas sesji. Może uruchomił się we mnie syndrom nadopiekuńczej, młodej matki. Cieszę się, że jednak zdecydowałam się na przyjęcie tego prezentu, ponieważ zdjęcia są naprawdę słodkie. Podczas przyjęcia witającego małego na świecie, moi najbliżsi przyjaciele i rodzina też się w nich zakochali.